niedziela, 16 grudnia 2012

Maszyna czerwona!

















Maszyna czerwona, rozgrzana do czerwoności, goreje jak piec! Czyli okres przedświąteczny na pełnych obrotach warsztatowych:) Przecież za chwilę Św. Mikołaj ma przyjść znowu! Więc proszę bardzo oto ostatnie moje prace - przewaga śpiochów i dla porządku dzisiaj tylko śpiochy i małe smukłe aniołki pokażę:) Szaleństwo świąteczne w ostatnim tygodniu PRZED, więc nie macie zapewne czasu czytać, także same obrazy serwuję! 

W tonacji czerwonej, więc prawdziwie świątecznej:







Kolorowo dla chłopca i dziewczynki:
























Dla kontrastu - granat i biel:





















Beże i niebieskości:







































I na koniec smukłe maluchy:




















Pozdrawiam Was ciepło i życzę logistycznej sprawności w tych ostatnich dniach przedświątecznych!

niedziela, 4 listopada 2012

Ostatnio z maszyny zeszło...

















Takie oto towarzystwo:) Po pierwsze anielskie trio, Lenka, Maks i Karolek. Nie ukrywam, że te aniołki naprawdę "rozgrzewają" mnie już i nastrajają świątecznie. Ale skoro wyprzedzam, a teraz to już chyba jednak gonię galerie handlowe, to właściwie czemu by się jednak temu nastrojowi nie poddać?

















Długonogi aniołek w tonacjach różowych, ten to naprawdę smukły jest, ostatnio mnie zadziwił - szyty z tego samego wykroju, a jakiś dłuższy mi wyszedł ... ma całe 65 cm!



Zdecydowana przewaga anielskich klimatów na moim ostatnim warsztacie - w kolejce do pokazania się, proszę bardzo oto kolejny śpioszek! Przyznam szczerze bardzo mi się one spodobały, przed świętami powstanie na pewno jeszcze kilka:)



















I żeby się nie poczuł skrzywdzony i pominięty, chociaż już z "linii" bardzo licznej, kolejny mój misiak, w dużą, różową krrratę:)


















Życzę Wam przyjemnego, spokojnego i bardzo relaksującego wieczoru niedzielnego! Ja jak pewnie wiele z Was odkrywam od czasu do czasu na nowo zachwycający urok takich wieczorów bez TV, za to z kojącą muzyką i nastrojowym światłem... Nawet listopad jest w taki wieczór piękny! Dobrego tygodnia:)

poniedziałek, 8 października 2012

Galerie handlowe nie mają szans....

Tak myślę, że galerie handlowe nie mają w tym roku  szans, bo ja pierwsza zaczęłam sezon świąteczny! Szyjąc moje pierwsze anioły śpiochy! Tak, wiem miały być wspomnienia z gorących wakacji, ale to jeszcze za chwilkę, w końcu chłody dopiero się zaczynają i jeszcze będzie czas na rozgrzewkę:)



A do kompletu dwa woreczki, już na prezenty świąteczne...



I jeszcze kilka ostatnich prac. Misiak i poduszka dla malutkiego  Tadzika.


I żeby nie było smutno starszemu braciszkowi, kolorowa poducha dla Stasia.



I jeszcze mój pierwszy tildowy konik galopujący dla malutkiej dziewczynki kochającej kucyki i róż oczywiście....


Pozdrawiam Was ciepło w ten prawdziwie już październikowy i bardzo chłodny wieczór!









sobota, 22 września 2012

Wieści z maszyny...


















Witajcie, jesień w natarciu, a u mnie nadal kolorowo i dzieciaczkowo:) Zarzucę Was troszkę moimi ostatnimi pracami dla naszych najmniejszych ulubieńców:) Miałam Wam pokazać zdjęcia i relacje z moich tegorocznych podróży, ale to za chwilę, jak będzie jeszcze troszkę chłodniej one idealnie wtedy Was rozgrzeją upalnym słońcem, a tymczasem kilka nowości - np. mój pierwszy tildowy słonik dla malutkiego Czesława.















Czesławowe literki również pasujące do pokoiku malutkiego człowieka.


















Zwierzakowy team - misiak w grochy dla Huberta i moja pierwsza tildowa żabka dla Oliwiera:)


Żabka w pełnej krasie:)

Dżirafson i podusia dla Bruna...


Zwierzakowa brygada....



















Podusia dla Filipa...


















Pierwszy tildowy kotek...



Kolejny Dżirafsonik dla dziewczynki:)


















Komplet dla malutkiej Lenki...


A tu przestawiam Wam Oskara - moją pierwszą, autorską pacynkę:) spory mi wyszedł ten Oskar:)

I na koniec urodzinowa karteczka...



Pozdrawiam Was bardzo ciepło w ten wyjątkowo chłodny i prawdziwie jesienny dzień i życzę udanego weekendu!!! :)

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Moje lato ...

















Lato nadal z nami jest, co prawda w ostatnim czasie lekko o nas zapomniało i jakby przegrało w karty z jesienią, ale na szczęście chyba tylko kilka partyjek! Czas najwyższy żeby nadrobiło stracony czas! W końcu niewiele mu już zostało, czyż nie? Możemy oczywiście starać się "myśleć pozytywnie", że przecież lato trwa jeszcze we wrześniu ... no cóż nasze lato jest już bardzo dojrzałe w tym roku, ale dlatego właśnie możemy z niego czerpać wszelkie jego owoce, dojrzałe i słodkie:)

















Mamy zatem jeszcze czas żeby w promieniach słońca rozkosznie powygrzewać się na balkonie, pomrużyć oczy, dać się pogłaskać jego ciepłemu dotykowi, wdychać do woli zapach rozgrzanego, oddychającego lasu ... i delektować się ciastem ze świeżutkich owoców...

















Nasycić wzrok soczystymi kolorami intensywnych pelargonii, gdyby tylko można było troszeczkę tak na zapas, na zimowe dni nazbierać tej radości i energii - z kwiatów, intensywnej zieleni, zapachów lata i jego kolorów, a może  ... można?


















Pozdrawiam Was ... letnio ;)

sobota, 21 lipca 2012

Letnie szycie ...

















Po istnym pandemonium remontowo-renowacyjnym z radością wprost dziecięcą usiadłam na nowo do maszyny. Udało mi się ją wydobyć z zakamarków i stert poremontowych. Na czystym stole i w ogólnym porządku , w końcu panującym w domu, mogłam znowu poświęcić się tej czystej i niekurzącej (przynajmniej tak bardzo jak remont i renowacja starego mebla) miłej czynności!



Jak zwykle chciałam dużo na raz, i to i tamto fajnie by było uszyć, a tak w ogóle to jeszcze przecież jest tyle pomysłów i projektów, których w ogóle nie próbowałam zrobić! Okazji też było sporo więc, po kolei starałam się uszyć to co chciałam. Z nowości wykrojowych to właśnie po raz pierwszy uszyłam tego dłuuuuugiego anioła, nawet nie wiedziałam, że taki będzie, ma chyba ponad 50 cm:) i stał się elementem prezentu ślubnego dla Anetki i Maćka, mam nadzieję, że będzie czuwał nad ich życiem i małżeństwem:)


Do kompletu i w podobnej gamie kolorystycznej zrobiłam też kartę z życzeniami dla Młodej Pary.

















A to już znane wszystkim Dżirafsony, kolejna mini produkcja, tym razem wesoła para na urodziny maluchów koleżanki - Olusia i Franusia:)


















A to już prezent dla małego marynarza, do jego pokoiku w górskim Ustroniu. W związku z tym, że maluch dostał "imię-przezwisko" jeszcze w brzuchu Mamy teraz zamiennie, jak jest już na świecie nazywany jest podwójnie - raz Lolek raz Kubuś, zatem dwa misiaki dla niego mają takie właśnie imiona.



































A tu jeszcze mini zestaw dla pewnej, malutkiej Dziewczynki:)


















Kochani, za oknem lato w kolorach nieba i temperaturze iście jesiennej, w przyrodzie wszystko musi się równoważyć zatem chyba w ten sposób, po tych ogromnych upałach równowaga ma powrócić. Na spacer trochę za zimno, więc maszyna w ten weekend na pewno pójdzie w ruch, tym bardziej, że pojawi się jeden, nowy projekt  już się doczekać nie mogę efektów.

Pozdrawiam Was bardzo ciepło i serdecznie życząc miłej reszty tego weekendu!