Tak wiem, miała być jesień, piękna i kolorowa, ale pomyślałam, że z jesienią jeszcze zdążę póki co jest nadal ładna i słoneczna, a drzewa cudne i złote. Nie mogę się oderwać od misiaków i wprawiam się w ich szyciu. Obiecuję, że potem zrobię przerwę i popiszę o czymś innym, żeby nie nużyć Was jednym tematem. Tymczasem jednak chciałam Wam jeszcze pokazać kolejne przytulaki, które stworzyłam w ostatnich dniach:)
Kolejny, brązowy, kraciasty dżentelmen powędrował w łapki roześmianego Ola, który mimo swoich 3 miesięcy życia przyglądał mu się już z prawdziwą uwagą i zainteresowaniem:)
Różowo- szara para nierozłącznego rodzeństwa misowych bliźniaków powędrowała do pokoiku Maleństwa Dominiki, które przyjdzie na świat w grudniu, a misiaki już będą czekały na malutką Dziewczynkę, która zawita do swojego pokoju:)
Serducha jako słodki dodatek...
Do brygady dołączył nowy zwierzak z rodziny tildowych słodziaków - piesek w grochy przetarł szlaki na maszynie! Powędrował dzisiaj wprost do rączek Lenusiu, która przyjechała po niego osobiście, "łał łał " bardzo jej się spodobał i wycałowała go mocno w różowy pyszczek!
Piesek dostał oryginalne, maluteńkie tildowe serduszko...
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę wyciszenia i spokoju na nadchodzące dni, w których będziemy wspominać tych, szczególnie wyjątkowo nam Bliskich, którzy już odeszli, ale żyją w naszych sercach...