poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Moje lato ...

















Lato nadal z nami jest, co prawda w ostatnim czasie lekko o nas zapomniało i jakby przegrało w karty z jesienią, ale na szczęście chyba tylko kilka partyjek! Czas najwyższy żeby nadrobiło stracony czas! W końcu niewiele mu już zostało, czyż nie? Możemy oczywiście starać się "myśleć pozytywnie", że przecież lato trwa jeszcze we wrześniu ... no cóż nasze lato jest już bardzo dojrzałe w tym roku, ale dlatego właśnie możemy z niego czerpać wszelkie jego owoce, dojrzałe i słodkie:)

















Mamy zatem jeszcze czas żeby w promieniach słońca rozkosznie powygrzewać się na balkonie, pomrużyć oczy, dać się pogłaskać jego ciepłemu dotykowi, wdychać do woli zapach rozgrzanego, oddychającego lasu ... i delektować się ciastem ze świeżutkich owoców...

















Nasycić wzrok soczystymi kolorami intensywnych pelargonii, gdyby tylko można było troszeczkę tak na zapas, na zimowe dni nazbierać tej radości i energii - z kwiatów, intensywnej zieleni, zapachów lata i jego kolorów, a może  ... można?


















Pozdrawiam Was ... letnio ;)

sobota, 21 lipca 2012

Letnie szycie ...

















Po istnym pandemonium remontowo-renowacyjnym z radością wprost dziecięcą usiadłam na nowo do maszyny. Udało mi się ją wydobyć z zakamarków i stert poremontowych. Na czystym stole i w ogólnym porządku , w końcu panującym w domu, mogłam znowu poświęcić się tej czystej i niekurzącej (przynajmniej tak bardzo jak remont i renowacja starego mebla) miłej czynności!



Jak zwykle chciałam dużo na raz, i to i tamto fajnie by było uszyć, a tak w ogóle to jeszcze przecież jest tyle pomysłów i projektów, których w ogóle nie próbowałam zrobić! Okazji też było sporo więc, po kolei starałam się uszyć to co chciałam. Z nowości wykrojowych to właśnie po raz pierwszy uszyłam tego dłuuuuugiego anioła, nawet nie wiedziałam, że taki będzie, ma chyba ponad 50 cm:) i stał się elementem prezentu ślubnego dla Anetki i Maćka, mam nadzieję, że będzie czuwał nad ich życiem i małżeństwem:)


Do kompletu i w podobnej gamie kolorystycznej zrobiłam też kartę z życzeniami dla Młodej Pary.

















A to już znane wszystkim Dżirafsony, kolejna mini produkcja, tym razem wesoła para na urodziny maluchów koleżanki - Olusia i Franusia:)


















A to już prezent dla małego marynarza, do jego pokoiku w górskim Ustroniu. W związku z tym, że maluch dostał "imię-przezwisko" jeszcze w brzuchu Mamy teraz zamiennie, jak jest już na świecie nazywany jest podwójnie - raz Lolek raz Kubuś, zatem dwa misiaki dla niego mają takie właśnie imiona.



































A tu jeszcze mini zestaw dla pewnej, malutkiej Dziewczynki:)


















Kochani, za oknem lato w kolorach nieba i temperaturze iście jesiennej, w przyrodzie wszystko musi się równoważyć zatem chyba w ten sposób, po tych ogromnych upałach równowaga ma powrócić. Na spacer trochę za zimno, więc maszyna w ten weekend na pewno pójdzie w ruch, tym bardziej, że pojawi się jeden, nowy projekt  już się doczekać nie mogę efektów.

Pozdrawiam Was bardzo ciepło i serdecznie życząc miłej reszty tego weekendu!

poniedziałek, 18 czerwca 2012

SZAFA mission completed!!!



Witajcie, jest  - akcja renowacja-reaktywacja zakończona! Szafa jest już taka jaka miała być. Ponad tydzień ciężkiej pracy, momentami iście morderczej i chwilami ogarniało mnie zwątpienie, ale dotrwałam do zaplanowanego końca. Jest dobrze, efekt cieszy moje oczy, czy jest idealnie - nie wiem? Ale ja jestem zadowolona. Widok mieszkania po tymże działaniu już mniej mnie zachwycał także od razu nastąpił "lekki" remont i malowanie całego mieszkania. Jak widzicie w salonie pojawił się ciepły odcień beżu - jeszcze się przyzwyczajam do nowej kolorystyki:)



W sypialni też nastąpiły diametralne zmiany, ale cały efekt prac remontowych pokażę Wam jak tylko dogram wszystko w każdym detalu. I tyle Kochani na dzisiaj, fotek więcej nie mam - metraż mojego M nie daje wielu możliwości "odejścia" i pokazania szafy w wielu ujęciach, ale jak w najbliższej przyszłości pokażę wszystko to ją również sfotografuję jeszcze w innych odsłonach, obiecuję!



Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego tygodnia, ma być upalnie, iście letnio. Lipy już pachną odurzająco i jaśminy cieszą ostatnimi kwiatami, to najpiękniejsze chwile roku w naszej strefie klimatycznej!

piątek, 1 czerwca 2012

I od szafy się zaczęło ...



















 


Witajcie Moi Drodzy, nie będę się powtarzać z tekstem o czasie. Dużo miałam napisać i mam wiele pomysłów na kolejne posty, ale fakt ten w czasie nieco się odsunie, gdyż ... kupiłam szafę, która rozpoczęła serię aktywnych działań prowadzących do ruiny i dewastacji mojego mieszkania. W końcu znalazłam ten mój wymarzony mebel - dokładnie taki jaki chciałam, niezbyt dużą szafę z lustrem w elipsie ze zdobieniami i w stylu pasującym do reszty mebli w moim mieszkanku. Cena również była co najmniej bardzo korzystna (uwaga całe 400 zł!) Bomba, euforia pełna, załatwianie transportu żeby rzeczony mebel sprowadzić z oddalonych o 70 km Prusinowic do mojego małego M. Wszystko fantastycznie tylko, że ... nadszedł czas na moją pierwsza, gruntowną renowację mebla i .... tylko sobie wyobraźcie szafę do renowacji  na 30 m białego mieszkania. Powiem tylko, że zabieg trwa już tydzień, żyję jak koczownik pośród chemicznych zapachów i duszących oparów i wszędzie jest biało-szary pył, a szafa nadal nie skończona! Dzisiaj muszę zakończyć prace pylące, ponieważ od jutra, rzutem na taśmę zaczynam malowanie całego mieszkania! Kochani wielkie uznanie dla tych, którzy zajmują się renowacjami na co dzień! Pokazuję Wam na poniższych zdjęciach fragment tego istnego pandemonium i mam nadzieję, że za około tydzień będę mogła pochwalić się zadowalającymi efektami całej operacji - czyli pomalowaną na biało szafą oraz pięknie wymalowanym, świeżym i wysprzątanym mieszkankiem. Trzymajcie kciuki tymczasem! Miłego weekendu Wam życzę! Mój będzie barrrdzo pracowity!!! :)

 

wtorek, 1 maja 2012

I ... czas leci!


















Witajcie po bardzo dłuuuugim czasie! Chyba po tych zimowych mrozach przymarzłam kompletnie blogowo i teraz dopiero zaczynam "odmarzać". Zajmowałam się masą różnych spraw i rzeczy, które niestety skutecznie "wydrenowały" mnie z twórczej energii i wszelkiej pozytywnej energii, ale już zaczynam odżywać. Nie będzie dzisiaj za dużo treści - tylko dużo zdjęć tego co udało mi się zrobić w pierwszych miesiącach niezbyt ciepłej do niedawna wiosny. W tej chwili nie można narzekać! Wiosna latem w pełni!



Żyrafka z linii ulubionych Dżirafsonów w różach i czerwieniach z literkami i torebką dla małej Laury:)


I jeszcze 3 wiosenne Dżirafsony i ...


Jeszcze dwie żyrafki - wysyp wiosenny maleństw żyrafowych....

No dobrze to teraz zestawy poduchowe - dla chłopczyka co wielkim fanem kolei i motoryzacji jest...


I jak kolory wskazują, dla różowej księżniczki rozkochanej w kucykach...




I misiak do kompletu ...


I kropkowany fioletowiak też ostatnio powstał:)



I kolejny kraciak...



i na koniec napisy dla chłopców...


Życzę Wam udanego wypoczynku majowego i do napisania wcześniej niż za 2 miesiące! Ja zmykam na urlop - mam nadzieję, że przywiozę Wam trochę fajnych zdjęć:) Pozdrawiam Was majowo, już 1! Cześć Pracy! ::)









niedziela, 19 lutego 2012

Chłopięcy świat...


















....4 domowych ścian, własnego pokoiku! Czyli zestaw w odcieniach wszelkich niebieskości oraz słonecznej żółci do królestwa małego, słodkiego Bartusia:) Bardzo się ucieszyłam, że zaskarbiając sobie pełne zaufanie Mamy malucha, mogłam pójść na całość i uszyć wszystko tak jak chciałam. Kolory ścian w pokoju Bartka to ciemny żółty i granat.


















Postanowiłam oprzeć się zatem na tych dominujących barwach i uszyłam 4 poduchy, 2 mniejsze i 2 duże, napis na ścianę oraz oczywiście rzutem na taśmę ostatnio przetrenowany projekt kryptonim Dżirafson!


















Jako aplikacje na poduszki postanowiłam wykorzystać świat pojazdów wszelkich z nadzieją, że będą interesujące dla niespełna 3-latka i chyba się udało! Mamy zatem na kraciastych poduszkach samochód, statek, samolot oraz koparkę:)


Bartusiowi zestaw się spodobał, co sama miałam okazję zobaczyć, wyprzytulał się do poduch, wyściskał Dżirafsona i czym wprawił mnie w kompletne zdumienie z racji swojego wieku - był w stanie wymienić poprawnie  większość literek swojego imienia!


Pozdrawiam Was cieplutko i życzę udanej, drugiej połowy niedzieli! Pogoda nie zachwyca, ale przecież jakoś to wytrzymamy, wiosna już niedługo!!!


sobota, 11 lutego 2012

Zimowe błękity i Dżirafson wyszedł z szafy...


















Witajcie po raz pierwszy w tym roku! W styczniu trochę poleniuchowałam szyciowo, ale na szczęście wena do działania i miłość do maszyny powróciły szybko, także oto w licznych fotografiach ostatnie poczynania i prezenty dla bliskich osób:) Niebieskości i błękity do nowego, pięknego mieszkania Iwony, Marcina i małego Bartka. Wchodząc do ich mieszkania przenosisz się do magicznego, wiejskiego, francuskiego domku zagubionego gdzieś w Prowansji, jest niesamowite.... 


Mam nadzieję, że niebieskie anioły przycupną gdzieś w tym cudnym zakątku i będą strzegły jego domowników:) 



Odnalazłam wiele odcieni błękitu w moich materiałach, dodatkach, tasiemkach  i dokupiłam ostatnio jeszcze klika, to naprawdę piękne kolory... a stroik okrągły to mój pomysł na oferowane przez Madzię w jej sklepie fajne elementy drewniane do samodzielnego zdobienia. 



A poniżej, taddaaammmm prezentuję Wam mojego Dżirafsona, który wyszedł z szafy tzn. z mojej maszyny i rąk, moja pierwsza tildowa żyrafa wraz z torebką dla pewnej słodkiej Oleńki na 4 urodziny. Szyjąc ją, a właściwie kończąc przyszło mi do głowy imię, które jej nadałam i tak już będę nazywać wszystkie moje żyrafy, które jeszcze będą miały okazję wyjść spod moich rąk, Dżirafsony:)


Dżirafson został dostrzeżony i przytulony przez Olę tak naprawdę dzisiaj, wczoraj niepodzielnie królowała torebka:) 


Pozdrawiam Was bardzo ciepło w tą prawdziwą zimę i życzę Wam przyjemnej i radosnej niedzieli!