piątek, 1 czerwca 2012

I od szafy się zaczęło ...



















 


Witajcie Moi Drodzy, nie będę się powtarzać z tekstem o czasie. Dużo miałam napisać i mam wiele pomysłów na kolejne posty, ale fakt ten w czasie nieco się odsunie, gdyż ... kupiłam szafę, która rozpoczęła serię aktywnych działań prowadzących do ruiny i dewastacji mojego mieszkania. W końcu znalazłam ten mój wymarzony mebel - dokładnie taki jaki chciałam, niezbyt dużą szafę z lustrem w elipsie ze zdobieniami i w stylu pasującym do reszty mebli w moim mieszkanku. Cena również była co najmniej bardzo korzystna (uwaga całe 400 zł!) Bomba, euforia pełna, załatwianie transportu żeby rzeczony mebel sprowadzić z oddalonych o 70 km Prusinowic do mojego małego M. Wszystko fantastycznie tylko, że ... nadszedł czas na moją pierwsza, gruntowną renowację mebla i .... tylko sobie wyobraźcie szafę do renowacji  na 30 m białego mieszkania. Powiem tylko, że zabieg trwa już tydzień, żyję jak koczownik pośród chemicznych zapachów i duszących oparów i wszędzie jest biało-szary pył, a szafa nadal nie skończona! Dzisiaj muszę zakończyć prace pylące, ponieważ od jutra, rzutem na taśmę zaczynam malowanie całego mieszkania! Kochani wielkie uznanie dla tych, którzy zajmują się renowacjami na co dzień! Pokazuję Wam na poniższych zdjęciach fragment tego istnego pandemonium i mam nadzieję, że za około tydzień będę mogła pochwalić się zadowalającymi efektami całej operacji - czyli pomalowaną na biało szafą oraz pięknie wymalowanym, świeżym i wysprzątanym mieszkankiem. Trzymajcie kciuki tymczasem! Miłego weekendu Wam życzę! Mój będzie barrrdzo pracowity!!! :)

 

wtorek, 1 maja 2012

I ... czas leci!


















Witajcie po bardzo dłuuuugim czasie! Chyba po tych zimowych mrozach przymarzłam kompletnie blogowo i teraz dopiero zaczynam "odmarzać". Zajmowałam się masą różnych spraw i rzeczy, które niestety skutecznie "wydrenowały" mnie z twórczej energii i wszelkiej pozytywnej energii, ale już zaczynam odżywać. Nie będzie dzisiaj za dużo treści - tylko dużo zdjęć tego co udało mi się zrobić w pierwszych miesiącach niezbyt ciepłej do niedawna wiosny. W tej chwili nie można narzekać! Wiosna latem w pełni!



Żyrafka z linii ulubionych Dżirafsonów w różach i czerwieniach z literkami i torebką dla małej Laury:)


I jeszcze 3 wiosenne Dżirafsony i ...


Jeszcze dwie żyrafki - wysyp wiosenny maleństw żyrafowych....

No dobrze to teraz zestawy poduchowe - dla chłopczyka co wielkim fanem kolei i motoryzacji jest...


I jak kolory wskazują, dla różowej księżniczki rozkochanej w kucykach...




I misiak do kompletu ...


I kropkowany fioletowiak też ostatnio powstał:)



I kolejny kraciak...



i na koniec napisy dla chłopców...


Życzę Wam udanego wypoczynku majowego i do napisania wcześniej niż za 2 miesiące! Ja zmykam na urlop - mam nadzieję, że przywiozę Wam trochę fajnych zdjęć:) Pozdrawiam Was majowo, już 1! Cześć Pracy! ::)









niedziela, 19 lutego 2012

Chłopięcy świat...


















....4 domowych ścian, własnego pokoiku! Czyli zestaw w odcieniach wszelkich niebieskości oraz słonecznej żółci do królestwa małego, słodkiego Bartusia:) Bardzo się ucieszyłam, że zaskarbiając sobie pełne zaufanie Mamy malucha, mogłam pójść na całość i uszyć wszystko tak jak chciałam. Kolory ścian w pokoju Bartka to ciemny żółty i granat.


















Postanowiłam oprzeć się zatem na tych dominujących barwach i uszyłam 4 poduchy, 2 mniejsze i 2 duże, napis na ścianę oraz oczywiście rzutem na taśmę ostatnio przetrenowany projekt kryptonim Dżirafson!


















Jako aplikacje na poduszki postanowiłam wykorzystać świat pojazdów wszelkich z nadzieją, że będą interesujące dla niespełna 3-latka i chyba się udało! Mamy zatem na kraciastych poduszkach samochód, statek, samolot oraz koparkę:)


Bartusiowi zestaw się spodobał, co sama miałam okazję zobaczyć, wyprzytulał się do poduch, wyściskał Dżirafsona i czym wprawił mnie w kompletne zdumienie z racji swojego wieku - był w stanie wymienić poprawnie  większość literek swojego imienia!


Pozdrawiam Was cieplutko i życzę udanej, drugiej połowy niedzieli! Pogoda nie zachwyca, ale przecież jakoś to wytrzymamy, wiosna już niedługo!!!


sobota, 11 lutego 2012

Zimowe błękity i Dżirafson wyszedł z szafy...


















Witajcie po raz pierwszy w tym roku! W styczniu trochę poleniuchowałam szyciowo, ale na szczęście wena do działania i miłość do maszyny powróciły szybko, także oto w licznych fotografiach ostatnie poczynania i prezenty dla bliskich osób:) Niebieskości i błękity do nowego, pięknego mieszkania Iwony, Marcina i małego Bartka. Wchodząc do ich mieszkania przenosisz się do magicznego, wiejskiego, francuskiego domku zagubionego gdzieś w Prowansji, jest niesamowite.... 


Mam nadzieję, że niebieskie anioły przycupną gdzieś w tym cudnym zakątku i będą strzegły jego domowników:) 



Odnalazłam wiele odcieni błękitu w moich materiałach, dodatkach, tasiemkach  i dokupiłam ostatnio jeszcze klika, to naprawdę piękne kolory... a stroik okrągły to mój pomysł na oferowane przez Madzię w jej sklepie fajne elementy drewniane do samodzielnego zdobienia. 



A poniżej, taddaaammmm prezentuję Wam mojego Dżirafsona, który wyszedł z szafy tzn. z mojej maszyny i rąk, moja pierwsza tildowa żyrafa wraz z torebką dla pewnej słodkiej Oleńki na 4 urodziny. Szyjąc ją, a właściwie kończąc przyszło mi do głowy imię, które jej nadałam i tak już będę nazywać wszystkie moje żyrafy, które jeszcze będą miały okazję wyjść spod moich rąk, Dżirafsony:)


Dżirafson został dostrzeżony i przytulony przez Olę tak naprawdę dzisiaj, wczoraj niepodzielnie królowała torebka:) 


Pozdrawiam Was bardzo ciepło w tą prawdziwą zimę i życzę Wam przyjemnej i radosnej niedzieli!





wtorek, 20 grudnia 2011

Śnieg pada i idą Święta..

















Kiedy minął ostatni rok? Nie wiem, ale znowu idą piękne święta, pachną choinki i wszędzie słychać świąteczne, dźwięczne, dzwoneczkowe utwory! A dzisiaj cudnie zaczął u mnie padać śnieg, pierwszy w tym roku! Tak wiem, nie było mnie sporo czasu, ale misiakowo pochodne szyciowe działania wciągnęły mnie kompletnie. Już myślałam, że nie zdążę przygotować w tym roku świątecznych dekoracji, ale na szczęście mi się udało. W tym roku zatęskniłam za tradycyjnym, świątecznym kolorem czyli intensywną czerwienią i zaprosiłam ją do swojego domu...

















Oderwałam się też od misiaków i uszyłam świąteczne poduszki.....






I mój biżuteryjny manekin dostał anielskie skrzydła! Nie mogłam im się oprzeć, a oprócz swojej ozdobnej funkcji spełniły też inną, zamieniając mnie samą w anioła podczas firmowej Wigilii..










































Mój dom gotowy jest na święta, a poniżej pokazuję Wam "sprawców"mojej ostatniej nieobecności!Oprócz misiów i piesków uszyłam też ostatnio po raz pierwszy tildowe anioły...



I cały zestaw misiowo-psiakowy w różnych kolorach...




















































































Kochani życzę Wam wspaniałych Świąt pełnych miłości i radości, spędzonych wśród ukochanych bliskich!

Pozdrawiam Was ciepło i świątecznie !!!