Witajcie ... miałam już oddalić się w kierunku sypialni i odpłynąć błogo w ramiona Morfeusza, gdyż noc już głęboka i część z Was zapewne już śni swój sen tej nocy, jedyny i niepowtarzalny, o którym jutro ktoś usłyszy, ale .. przecież to moja ulubiona godzina aktywności w pisaniu! Kusi mnie bliskość gładkiej pościeli widoczna z obecnej mojej perspektywy, ale nie dam jej jeszcze szansy, nie ulegnę pokusie! Czas, czas, czas muszę z nim powalczyć, ledwo zdążyłam lekko nadrobić zaległości i przemknąć szybko przez Wasze światy w blogi zaklęte. W moim natomiast niewielkim świecie nic ostatnio Wam nie pokazuję! Ruszam zatem w kolejną opowieść niesiona siłą magicznej muzyki ulubionego radia kojącego właśnie duszę i serce pięknym Bolerem Ravela!
Po kolei, po kolei
Do sedna zatem, do sedna! W czasie tegorocznego lata zgromadziłam naprawdę okazałą bibliotekę miejsc magicznych, które udało mi się odwiedzić i odnaleźć na naszej ziemi ojczystej. Zebrałam, uporządkowałam i teraz czas zacząć się nimi z Wami dzielić. Pokazałam Wam już moje ukochane Koło oraz dwa magiczne i urokliwe sklepiki - Lawendę oraz The Old House. Postanowiłam wkrótce "przemeblować" mój blog, tak, żeby każde z opisywanych miejsc, tematów i wątków odnalazło tutaj pasujące i komfortowe dla siebie miejsce. Chcę Wam pokazywać piękne miejsca, przedmioty, ich duszę i emocje, które zawsze mi towarzyszą gdy spotykam na swojej drodze poruszające i zachwyt wzbudzające zjawiska estetyczne, na które jest szczególnie podatna moja osobista dusza...
Targowisko staroci Kazimierz Dolny
Zapraszam Was dzisiaj ponownie do Kazimierza, kilka kroków od rynku i oszałamiającej Lawendy jest targowisko dóbr wszelkich również tych przeze mnie ukochanych, starych, zniszczonych, niedzisiejszych czasów lata pamiętających. Nie mogłam rzecz jasna przejść obok nich obojętnie i nie uchwycić chociaż kilku, spośród oczy kolących, tęczowych chińsko-indyjską jakością wyłowionych, straganów... Zatem zapraszam na krótki spacer po wąskich, ale słonecznych i pięknych uliczkach starociowym bogactwem usłanych ...
Do dnia dzisiejszego żałuję, że nawet nie zapytałam o cenę, nawet nie podjęłam próby zakupu tych niesamowitych, ozdobnych korków do wina! Chyba całą swoja uwagę skupiłam na zrobieniu zdjęcia tak, żeby promienie słońca mieniące się w ich zdobieniach nie oślepiły mojego oka w aparacie, żeby wyszły, żeby je uwiecznić.. Ale ja jeszcze po nie pojadę, znajdę i kupię, a potem postawię jako ozdobę na honorowym miejscu w moim domu ....
Elegancki zestaw łazienkowy do salonu kąpielowego, voila! Zapraszam! Jego rozmiar rozpraszał wszelkie wątpliwości, niejedna panna zdołałaby w jednej li tylko miarze dzbana dokonać sumiennej ablucji ... Do mojego jednak saloniku łazienką się zwącego był niestety zbyt pokaźny, inne salony były mu zapewne przeznaczone ...
Patrząc na złotem się mieniące przedmioty usłyszałam śpiew szabasowego święta, powagę i spokój świątecznego dnia, wiele, wiele lat temu, może na tej samej kazimierskiej ulicy?
A tutaj uroczysta, niedzielna herbata w mieszczańskim domu, w zimowy, mroźny dzień ...
A poza domem, w przydrożnej, pełnej gwaru, śmiechu i tańca karczmie kufel parującego grzanego wina! Chociaż w tych naszych polskich to chyba tak pięknych naczyń na te trunki nie było, przywędrowały chyba zza naszych granic ...
Instrument samotny na chłopskiej chacie wiszący, kontrast tylko uwydatnia jego niewątpliwą urodę...
Dlaczego nie zabrałam jej z tego drzewa? Chyba nie chciałam burzyć kompozycji ....
Kawowe młynki, do których mam wyjątkową słabość optyczną....
A na pożegnanie, przed odlotem, jakby tylko na chwilę przysiadły by odpocząć, baśniowe ptaki zielone...
Wierzę, że takich miejsc jest wiele, będę ich szukać, chwytać i uwieczniać obiektywem, pokazywać, przenosić się wraz z nimi tam daleko, do miejsc dawnych i magicznych... Dobranoc Wam Wszystkim ....
hmmm ten ostatni młynek do kawy ... niedawno nabyłam o takim samym kształcie tylko niebieskie kwiaty ma na bokach :D ... lubię do Ciebie zaglądać ... ten klimacik ...
OdpowiedzUsuńDobry wieczór Ines! Cóż to za Pani Sowa, jak ja po nocach siedzi:) Dziękuję, że do mnie zajrzałaś nocną porą... :)
OdpowiedzUsuńI ja jeszcze nie spie:):) piekne rzeczy...ja do takiego miejsca mam...pare krokow na Kazimierzu Krakowskim. milych snów i prosze zajzyj...coś ci przesłałam:):) serdecznie pozdrawiam,milych snów
OdpowiedzUsuńTyle śliczności, tylko szkoda,że mieszkania małe, kieszenie puste;-)
OdpowiedzUsuńBello, już lecę! A na krakowski Kazimierz to ja się wybiorę na pewno! Szykuj się na gorącą czekoladę:) Liczę, że mnie zabierzesz do jednej z tych cudnych, kazimierskich knajpek ... dobrej nocy!
OdpowiedzUsuńNo to mamy sporo wspólnego. Pasjami lubię chodzić po targach staroci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Superowe, czego to ludziska nie wystwiaja.
OdpowiedzUsuńKazimierz jest piękny a targ staroci to dla mnie wisienka na torcie- byłam raz chętnie dzięki Tobie powróciłam:)
OdpowiedzUsuńWszystko takie śliczne ....ja coraz częściej wyjezdzam na giełdy staroci w Krakowie i też wyszukuje cudnych przedmiotów:)Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy...wszystko śliczne i pięknie przez Ciebie pokazane...pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy pokazałaś:)))
OdpowiedzUsuńJa ja lubię takie miejsca!
pozdrawiam serdecznie!
Bardzo lubię ten targ w Kazimierzu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
bardzo świetne rzeczy pokazałaś.
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mam blisko siebie takich targów ze starociami. :(A lubie takie miejsca. Ale moze kiedyś wybiore sie na poludnie polski to odwiedze takie miejsca.
Pozdrawiam .
Dziekuje za uroczy spacer, nacieszylam oczy tymi cudenkami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Och Wy nocne marki:)))))śliczności pokazałaś:)))kiedyś takie miejsca mijałam szerokim łukiem,stawiając na nowoczesnośc:)..ale teraz uwielbiam takie miejsca:)))
OdpowiedzUsuńwidzę,ze tez zauroczona jesteś magią Kazimierza Dolnego;) ja niestety juz fotek na ryneczku staroci nie robiłam, ale również i tam buszowałam:)pozdrawiam ciepło;) zajrzyj do mnie na nowego posta-Kazimierz Dolny nocą:)-pewnie tez znasz te obrazki;)
OdpowiedzUsuńto jeszcze raz ja. A byłaś w Kazimierzu w herbaciarni u Dziwisza na Krakowskiej?-cudne miejsce, które uwielbiam;) zerknij na mój październikowy post Herbaciarnia u Dziwisza;)-jest kilka fotek z tego magicznego miejsca;)
OdpowiedzUsuńJak ja kocham takie starocie,a na dodatek mam sklepik ze starociami "pod nosem" w drodze do pracy. Oczywiscie pojawia sie problem umiaru w kupowaniu, nawet nie tak bardzo ze wzgledow finansowych jak logistyczno/magazynowych. No bo ilez tego miec mozna i miec trzeba. Moj maz juz sie buntuje ze zaczynam sie bawic w magazyniera, wiec musze uwazac.
OdpowiedzUsuńZa to tutaj, na Twoim blogu moge rozkoszowac sie starociami do woli, pieknie je ujelas i opisalas i szkoda tylko ze i mnie tam nie bylo, w tej pieknej basni...
Pozdrawiam
Sympatyczna wędrówka w blaskach słońca. Uwielbiam tę magię:)
OdpowiedzUsuńWow.. ale super :) Jak to się stało, że będąc w Kazimierzu przegapiłam takie miejsce ?? Niewybaczalne ! :(
OdpowiedzUsuńPrześlicznie...od czasu do czasu jestem w Kazimierzu...wypoczywam i giełdę starociową obowiązkowo odwiedzam.Jestem zauroczona Kazimierzem...nastrojem i zapache...klimatem.
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję Ci za odwiedziny na blogu.Bardzo mi miło i ciepło na serduchu!
Życzę wspaniałych chwil,ślę uściski i buziaczki -Peninia:)
dziękuję za przemiły komentarz :)
OdpowiedzUsuńudanej niedzieli Ci również życzę :)
ech....już samo patrzenie na takie rzeczy to wielka przyjemność :)
Przyszłam z rewizytą :)
OdpowiedzUsuń"Targ staroci", już samo hasło wywołuje u mnie dreszcz emocji. Uwielbiam grzebać w szpargałach i wypatrywać cudeniek zapomnianych przez ludzi i czas.
Masz cudowne mieszkanko! I widzę, że podobnie jak u mnie, dla Ciebie także dom jest pasją ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
cudna opowieść :) przeniosłam się w marzeniach na kaziemierzowskie uliczki :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńcudne rzeczy sliczne . weszlam do ciebie by sobie przed snem pomarzyc..Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń