niedziela, 19 lutego 2012

Chłopięcy świat...


















....4 domowych ścian, własnego pokoiku! Czyli zestaw w odcieniach wszelkich niebieskości oraz słonecznej żółci do królestwa małego, słodkiego Bartusia:) Bardzo się ucieszyłam, że zaskarbiając sobie pełne zaufanie Mamy malucha, mogłam pójść na całość i uszyć wszystko tak jak chciałam. Kolory ścian w pokoju Bartka to ciemny żółty i granat.


















Postanowiłam oprzeć się zatem na tych dominujących barwach i uszyłam 4 poduchy, 2 mniejsze i 2 duże, napis na ścianę oraz oczywiście rzutem na taśmę ostatnio przetrenowany projekt kryptonim Dżirafson!


















Jako aplikacje na poduszki postanowiłam wykorzystać świat pojazdów wszelkich z nadzieją, że będą interesujące dla niespełna 3-latka i chyba się udało! Mamy zatem na kraciastych poduszkach samochód, statek, samolot oraz koparkę:)


Bartusiowi zestaw się spodobał, co sama miałam okazję zobaczyć, wyprzytulał się do poduch, wyściskał Dżirafsona i czym wprawił mnie w kompletne zdumienie z racji swojego wieku - był w stanie wymienić poprawnie  większość literek swojego imienia!


Pozdrawiam Was cieplutko i życzę udanej, drugiej połowy niedzieli! Pogoda nie zachwyca, ale przecież jakoś to wytrzymamy, wiosna już niedługo!!!


sobota, 11 lutego 2012

Zimowe błękity i Dżirafson wyszedł z szafy...


















Witajcie po raz pierwszy w tym roku! W styczniu trochę poleniuchowałam szyciowo, ale na szczęście wena do działania i miłość do maszyny powróciły szybko, także oto w licznych fotografiach ostatnie poczynania i prezenty dla bliskich osób:) Niebieskości i błękity do nowego, pięknego mieszkania Iwony, Marcina i małego Bartka. Wchodząc do ich mieszkania przenosisz się do magicznego, wiejskiego, francuskiego domku zagubionego gdzieś w Prowansji, jest niesamowite.... 


Mam nadzieję, że niebieskie anioły przycupną gdzieś w tym cudnym zakątku i będą strzegły jego domowników:) 



Odnalazłam wiele odcieni błękitu w moich materiałach, dodatkach, tasiemkach  i dokupiłam ostatnio jeszcze klika, to naprawdę piękne kolory... a stroik okrągły to mój pomysł na oferowane przez Madzię w jej sklepie fajne elementy drewniane do samodzielnego zdobienia. 



A poniżej, taddaaammmm prezentuję Wam mojego Dżirafsona, który wyszedł z szafy tzn. z mojej maszyny i rąk, moja pierwsza tildowa żyrafa wraz z torebką dla pewnej słodkiej Oleńki na 4 urodziny. Szyjąc ją, a właściwie kończąc przyszło mi do głowy imię, które jej nadałam i tak już będę nazywać wszystkie moje żyrafy, które jeszcze będą miały okazję wyjść spod moich rąk, Dżirafsony:)


Dżirafson został dostrzeżony i przytulony przez Olę tak naprawdę dzisiaj, wczoraj niepodzielnie królowała torebka:) 


Pozdrawiam Was bardzo ciepło w tą prawdziwą zimę i życzę Wam przyjemnej i radosnej niedzieli!